MARCIN PRZYBYŁA
Mija już trzeci tydzień tegorocznych wykopalisk na Górze Zyndrama. Pomimo upałów, wystawiających wszystkich uczestników badań na ciężką próbę, powoli przebijamy się przez archeologiczne pozostałości zabudowy i umocnień z końca epoki brązu i z epoki żelaza, osiągając już miejscami głębokość, na której znajdują się relikty osady z wczesnej epoki brązu. Plonem tego mozolnego procesu jest kilka tysięcy artefaktów, a wśród nich zabytki wyjątkowe i po raz pierwszy spotkane w Maszkowicach, takie jak brązowa bransoleta lub spiralny paciorek z taśmy brązowej (tzw. salta leone). Szczególnie ciekawe z perspektywy naszych wyobrażeń o społecznych i politycznych realiach życia mieszkańców warowni sprzed trzech i pół tysiąca lat są jednak trzy krzemienne groty strzał. Tego samego rodzaju zabytki znajdowaliśmy już wcześniej, zawsze na samej krawędzi plateau, w pobliżu ruin fortyfikacji.
Rozmieszczenie grotów strzał wzdłuż linii umocnień może być rozumiane jako wynik ostrzału warowni przez napastników. Choć taka interpretacja może wydawać się intuicyjnie prawdopodobna i była proponowana wielokrotnie w odniesieniu do podobnych obserwacji poczynionych na innych prehistorycznych i wczesnohistorycznych grodziskach, to jednak przez wielu archeologów byłaby ona podważana. Rozwój naszej dyscypliny – jak każdej innej nauki – napędzają nie tylko nowe odkrycia, ale też zmiany w sposobach interpretacji źródeł, czyli w myśli teoretycznej. Z zasady inspiracje płynące z teorii stanowią motor napędowy dalszych studiów oraz pozwalają spojrzeć na kopalne pozostałości dawnych społeczeństw z nowej perspektywy. Niekiedy jednak potrafią również sprowadzić badania na manowce teoretycznego fundamentalizmu. Przykładem może być tendencja do negowania przemocy w społeczeństwach prehistorycznych, przypisująca wynalazek wojny rozwiniętym cywilizacjom (zwłaszcza Zachodu), która urosła do rangi dogmatu w anglosaskiej archeologii przełomu XX i XXI wieku. Choć nowe badania antropologów kulturowych jednoznacznie wykazały dużą skalę przemocy międzygrupowej oraz jej brutalność we współczesnych społeczeństwach przednowoczesnych, a od kilku lat zanotować można dużą popularność studiów nad zjawiskiem wojny w populacjach przedhistorycznej Europy, to wciąż zdarza się, że nazywanie wałów i murów fortyfikacjami spotyka się z krytyką z racji nazbyt jednoznacznego przypisywania im roli militarnej.
Archeologia z zasady bada zjawiska, które trwały przez długi czas i dlatego pozostawiły po sobie czytelne ślady. Znacznie trudniej jest nam identyfikować w źródłach kopalnych pojedyncze historyczne epizody. Tym bardziej interesujące są sytuacje, w których dochodzi do zmaterializowania się w zapisie archeologicznym dawnych konfliktów. Ich potencjalne ślady często mogą być interpretowane w alternatywnych kierunkach. Spalone budynki (wszystkie domy wzniesione na Górze Zyndrama w pierwszej połowie XVII wieku p.n.e. strawił pożar) mogły ulec zniszczeniu podczas walki, ale też w wyniku przypadkowego zaprószenia ognia. Wspomniane wyżej groty strzał, rozlokowane wzdłuż fortyfikacji, mogły natomiast należeć nie do napastników, tylko do mieszkańców osady – tego samego typu sercowate groty strzał były wytwarzane w XVII wieku p.n.e. zarówno przez „tubylczą” ludność małopolskich wspólnot tzw. kultury mierzanowickiej, jak i przez przedstawicieli tzw. kręgu kulturowego Otomani-Füzesabony z dorzecza Cisy, który reprezentowała też społeczność z Góry Zyndrama.
Odkryty kilka dni temu, niezwykle starannie wykonany krzemienny grot jest zabytkiem, który stanowi ogniwo łączące obie przywołane wyżej kategorie obserwacji i może być bezpośrednim dowodem na militarne przyczyny pożaru sprzed trzech i pół tysiąca lat. Przedmiot ten zalegał w warstwach ziemi tuż przy kamiennej podmurówce budynku z wczesnej epoki brązu. Choć struktura ta została dopiero wstępnie rozpoznana, to nie budzi wątpliwości ani jej chronologia (znaleźliśmy w jej obrębie kilka fragmentów dekorowanych naczyń z klasycznej fazy kręgu kulturowego Otomani-Füzesabony), ani też gwałtowny koniec. Na ten ostatni wskazuje fakt wyraźnego przepalenia części kamieni z podwaliny ściany w temperaturze wynoszącej co najmniej siedemset stopni Celsjusza. I tutaj docieramy do najistotniejszej obserwacji – odkryty tuż przy linii ściany budynku grot również nosi ślady działania ognia. Artefakt ten został wykonany z krzemienia jurajskiego. Z pomocą odbić u jego podstawy uformowano zadziory utrudniające usunięcie grotu z ciała w przypadku trafienia, a drobnym retuszem ukształtowano zęby na obu krawędziach tnących. Ślady przepalenia (zmiany barwy na białą) widoczne są tylko na podstawie grotu. Oznacza to, że w momencie, w którym wokół niego znajdował się ogień, ostrze było głęboko wbite, być może w ścianę płonącego budynku. Pozwala to przyjąć scenariusz, w którym po ostrzelaniu zabudowy z łuków doszło do wybuchu pożaru na osadzie.